niedziela, 7 kwietnia 2013

TV Republika startuje


W 3. rocznicę katastrofy smoleńskiej rusza TV Republika, która w tym dniu zadebiutuje tylko w internecie, ale za miesiąc rusza pełną parą satelitarną, na którą otrzymała koncesję KRRiT.

Jaka to będzie TV, raczej nikogo rozsądnego nie trzeba przekonywać. Będzie to tuba PiS i podobnych środowisk prawicowych, włącznie z nacjonalistycznymi. Będzie także klerykalna.

Jaka będzie jej siła przebicia medialnego i czy ma szanse utrzymania się na tak trudnym rynku, gdyż produkcje telewizyjne są wielokrotnie droższe niż inne media.

Na razie startuje bez właściciela strategicznego. Te grosze, którymi dysponuje - ok. 4-5 mln - są najwyżej na miesiąc, dwa, trwania. Także niczego finansowo nie gwarantuje opłata abonencka. To kropla w morzu potrzeb.

Czy znajdzie się inwestor? Czy zdecydują się na finansowanie TV Republiki SKOK-i, które są zapleczem finansowym PiS? Wcale to nie jest pewne, ponieważ ryzyko inwestorskie jest duże.

Jeżeli miałoby do tego dojść, wpływ SKOK-ów musiałby być przede wszystkim na obsadę personalną, to znaczy inaczej wyglądałby zespół dziennikarski. Wypadłby Wildstein i podobne mu niezguły.

TV Republika w Europie będzie pierwszym tak zideologizowanym kanałem. Nie ma podobnych podmiotów na naszym kontynencie. Jedyny, który można porównać to prawicowy amerykański Fox, który na starcie miał najpotężniejszego biznesmena medialnego Ruperta Murdocha. Warto pamiętać, że Murdoch był już obecny na naszym rynku telewizyjnym, ale poległ z TV Puls.

TV Republika może zdecydować się na podobną strategię, jak kiedyś Polsat, który też startował z niczego, ale to były inne czasy, nie było takiej konkurencji.

Nie wróżę Republice powodzenia, jednak media - podobnie jak polityka - czasami osiągają sukces wbrew logice. Kaczyński dostałby bardzo poważne wsparcie i wówczas byłby naprawdę groźny dla życia publicznego w kraju.

Na polski Fox należy patrzeć bez emocji. Duże konglomeraty medialne z pewnością przygotowują się, aby odeprzeć nawałnicę ideologii prawicowej. Niespecjalnie wierzę w umiejętności profesjonalne dziennikarzy prawicowych, dla elektoratu konserwatywnego to jednak się nie liczy.

W każdym razie temperatura życia politycznego wzrośnie, acz trudno sobie wyobrazić, aby do studia zapraszany był ktokolwiek z lewicy, np. Janusz Palikot, Leszek Miller, czy też ktoś z polityków Platformy. To samo dotyczy dziennikarzy.